Chyba się nie dowiemy
Jak mniemam chodzi o wszędobylskiego grzyba, podejrzenie pada na wentylację, ale niekoniecznie musi to być tylko i wyłącznie jej wina. Głównie panuje przekonanie, że grzyb na ścianie to wina lokatora, pewnie po trosze tak. Ale jeżeli przychodzi do Nas okresowo kominiarz, i wymaga otwarcia okna do sprawdzenia wentylacji - to coś tu nie do końca jest jak należy. Wietrzyć trzeba - to wie każdy, ale prawidłowo działająca wentylacja powinna funkcjonować zdaje się już na rozszczelnionych oknach a nie przy otwartych ? - W zimie możemy pomarzyć o otwieraniu okien Zresztą na szczytowych kondygnacjach tak wieje przez ściany, że ciąg raczej jest zachowany w 100% :] U mnie osobiście grzyb już nie wyłazi - co nie oznacza, że go tam nie ma, ściany od kaloryfera mam zimne, na oknach płynie woda, i pomimo pochłaniaczy wilgoci w każdym pomieszczeniu, otwieranych oknach jej stan przedstawia się na 65 -70%, :]
Jeżeli mam obstawiać to stawiam na winę wykonawcy albo projektanta. Ze ścianami też nie jest jak należy, więc trudno stwierdzić czy usprawnienie/naprawienie wentylacji rozwiąże Nasze problemy. Bowiem by pozbyć się grzyba trzeba drogich zabiegów (osuszanie) na całym budynku, a nie tylko zaleczania dziadostwa we własnym zakresie.
Tylko patrzeć kiedy zaczną Nam pleśnieć tkaniny i chorować dzieci.
Kochani ... piszcie coś ...
Rozmawiajmy
Offline
Budynki są budowane w szybkim tempie. Zaraz po wymurowaniu i zalaniu posadzek są tynkowane. Woda nie ma kiedy odparować.
Mieszkania nie są dwustronne - u mnie ciężko jest wywietrzyć mieszkanie, nawet przy otwartych oknach przez cały dzień. Sama para z gotowania to dużo wilgoci. Poza tym, powietrze zamiast umykać z mieszkania kominem, napływa nim - to jest pewnie zmora większości mieszkań na ostatniej kondygnacji.
Póki co nie miałem u siebie grzyba
PS. Widać jak to wszystko jest zaprojektowane i wykonane. Co i rusz przyjeżdżają z Partnera i coś robią - chociażby ostatnie roboty w nowo oddanym bloku - ładnie teraz wyglądają te mini odpływy (chyba się komuś woda lała spod drewnianych wstawek), a przy silnych opadach jak nic woda będzie się lać ludziom na dole na balkony
Offline
Co do wwiewanego powietrza przez wentylacje na ostatnich kondygnacjach to proponuję zwrócić się do Partnera o założenie na kominach elektrycznych wyciągów. U mnie jest taki założony i nawet działa, zimne powietrze nie wpada do mieszkania, jest tylko problem z szybami wentylacyjnymi prowadzącymi do niższych pięter, na nich nie ma zainstalowanych takich urządzeń i do nich niestety pakuje się zimne powietrze znacznie oziębiając ścianę na której przy ujemnych temperaturach skrapla się woda.
Offline
Wg., mnie w mieszkaniach jest za mało kominów wentylacyjnych, a jak są to obok siebie( tak jest przynajmniej u mnie). Wentylacja to fizyka w czystej postaci żeby wentylacja wyciągała "zużyte" powietrze musi być napływ świeżego, jeśli takowego nie ma lub jest zbyt słabe to wentylacja nigdy nie będzie działać poprawnie, dlatego kominiarze proszą o otwarcie okien przy kontroli .
Ja mam inny problem, kupiliśmy dość mocny wyciąg-okap kuchenny, okazało się ,że jak jest włączany to w innym pomieszczeniu czuć frytki albo kotlet.
Kierownik budowy na kontroli stwierdził, że komin do którego jest podłączony okap jest nieszczelny z sąsiednim i zapach przedostają się do pomieszczenia.
Zrobiłem doświadczenie za radą znajomego fachowca i wyszło szydło z worka.
Wyciąg wyciąga powietrze z kuchni, wdmuchuje do komina wentylacyjnego i w górę, niestety druga kratka i rozszczelnione okna nie "nadążają" wpuszczać świeżego powietrza (tworzy się podciśnienie)i efekt jest taki że wydmuchnięte z kuchni zapachy wracają z dachu kanałem obok i wpadają z powrotem do mieszkania (bezpośrednio do garderoby). Rozwiązanie- gotowanie przy uchylonym oknie:)
Offline