W raz z mieszkaniem kupiłem miejsce w garażu podziemnym na samochód prywatny.Mam takze samochód firmowy-jestem przedstawicielem handlowym.Słyszałem ,że Partner za wynajęcie miejsca w garażu podziemnym chce w granicam 200-250 pln za miesiąc.Moi przełożeni nie wyrazili zgody na wynajęcie tego miejsca(kasa firmowa),poniewaz stwierdzili,że ta cena jest z kosmosu i to w Minsku Maz.Opłata za miejsce w garazu miesięcznie wynosi 60 pln+opłata  za miejsce na kwartał 60 pln(podatek)-a więc łączna kwota wynosi miesięcznie 80 pln-za co więc 200-250 pln chce Partner.Miejsca za brama są na sprzedaz,ponieważ Partner szuka kasy-a jest to duża kasa.Podobno zmienił sie plan zagospodarowania przestrzennego i deweloper znalazł luke w prawie i robi to co chce-zaznaczam nie znam się na prawie i przepisach.Moja opinia jest taka-wykorzystali nas na maksa-a miało byc tak pięknie.POZDRAWIAM

Zdaje sie, że bez względu na plan zagospodarowania Partner robi na swoim terenie, co chce (droga znajduje sie na jego terenie i ma obowiazek zapewnic jedynie przejezdnosc). I to niestety zgodnie z prawem. Styl tych poczynań jest faktycznie oburzający. Nie wiem, czy nam pozostaje? Jakaś inicjatywa obywatelska w stylu wywieszenia na naszych elewacjach banneru typu: "Kupujesz mieszkanie od Partnera? Auto zostaw u znajomych!"? Ale nie wiem, czy to nie byloby naruszeniem dóbr Pana W. Moze ktos ma jakies inne propozycje...?

yerzy napisał:

Zdaje sie, że bez względu na plan zagospodarowania Partner robi na swoim terenie, co chce (droga znajduje sie na jego terenie i ma obowiazek zapewnic jedynie przejezdnosc). I to niestety zgodnie z prawem. Styl tych poczynań jest faktycznie oburzający. Nie wiem, czy nam pozostaje? Jakaś inicjatywa obywatelska w stylu wywieszenia na naszych elewacjach banneru typu: "Kupujesz mieszkanie od Partnera? Auto zostaw u znajomych!"? Ale nie wiem, czy to nie byloby naruszeniem dóbr Pana W. Moze ktos ma jakies inne propozycje...?

Zgadza się, własność jest jego, ale:

m. napisał:

Witam.
Wklejam to, co już napisałam na forum znajdującym się na minskmaz.com, w wątku"Osiedle Klonowa traci darmowe parkingi":   
                                                   
'"Jest jeszcze jeden ważny aspekt sprawy na temat tych miejsc parkingowych na Klonowej, a mianowicie ZŁAMANIE UMOWY PRZEZ DEVELOPERA. W momencie, gdy kupowaliśmy mieszkanie ( ok. 3 lata temu), było wyraźnie zadeklarowane( ! ) , że miejsca tuż przed osiedlem są do ogólnej dyspozycji mieszkańców, ich gości, dostawców,kurierów itd. Taka była umowa!

No właśnie ...

Tylko, że to rozwiązanie tylko przez sąd do rozstrzygnięcia
Tu aspektem będą świadkowie, oprócz zawierających umowy.

Jakieś pismo wypadałoby złożyć ale na czym oprzeć podstawy ?
Obietnicy słownej ...?

a moze ktos zawieral umowe w obecnosci znajomego, członka rodziny (nie współmałżonka)? - taka osoba mogłaby być świadkiem w sprawie, bo nie jest stroną; może pójść w tym kierunku?

Plany zagospodarowania terenu developer, jak się przekonaliśmy, zmieniać może... Ja bym się jednak trzymała tego, iż umowa słowna= umowa wiążąca. Umowy z nami, kupującymi mieszkania, nie można ot tak sobie zmienić. I stąd moje pytanie: CZY MIESZKA Z NAMI PRAWNIK??

żali, zdaje sie, nie wylewalem, szukam jak inni rozwiazań
sprawa byla z Pania Tkaczyk omawiana, nie czuję się jednak upoważniony do wyjasniania na otwartym forum ustalen podejmowanych z zarzadem wspolnoty 27a jak rowniez omawiania zamierzen w tym zakresie - to chyba zrozumiale i sluzy interesom nas wszystkich
natomiast slusznie, moim zdaniem, uzytkownik AA przywoluje interpretacje zapisow ustawy Prawo budowlane i Rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków
technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, bo jasno z tej interpretacji wynika, że ww. akty prawne nas nie chronią, mozna sie opierac jedynie na obietnicy ustnej i niedotrzymaniu warunkow tak zawartej (choc nie spisanej) umowy

Ostatnio edytowany przez yerzy (2012-08-08 22:46:15)

Moja wypowiedź nie miała zabrzmieć sarkastycznie, i nie chodziło mi bynajmniej o Ciebie, Szanowny Użytkowniku yerzy, ale o Nas - mieszkańcach Klonowej ogólnie, łącznie ze mną   Jeśli opacznie wziąłeś ją do siebie, to bardzo przepraszam, powinnam się precyzyjniej wyrażać... My Polacy, niestety, mamy to do siebie, że lubimy dużo gadać, żalić się wkoło na swój los, ale gdy trzeba wziąć się do działania, to nagle "nas nie ma"...  Nie chciałabym, aby te forum stało się właśnie takim miejscem tylko do narzekań.

Ps. Trochę samosarkazmu;) : Ja sama zbierałam się, żeby napisać maila w tej sprawie do Naszej Pani administratorki -zbierałam się, zbierałam, i nie napisałam... Jak ta sójka, która wybierała się za morze;) To dobrze, że Nasz Zarząd ma refleks, i pilnuje takich spraw. Pozdrawiam.